Diabolika - S. J. Kincaid
Wydawnictwo Otwarte, 2017
tłumaczenie: Anna Gralak
stron: 412
Nie
wiem czego właściwie spodziewałam się po „Diabolice”, ale w każdym razie czegoś
innego niż ostatecznie dostałam. Po pierwsze – i przyznaje to uczciwie – to
bardzo wciągająca historia, z rodzaju tych, które zaczyna się i kończy tego
samego dnia. Po drugie zaś, warty docenienia jest pomysł na fabułę. Ale tylko
pomysł, wykonanie pozostawia już bowiem co nieco do życzenia. A gdy uwzględni
się ilość pochlebnych recenzji spodziewałam się czegoś.... trochę lepszego.
Autorka zadebiutowała trylogią SF „Insygnia”, w Polsce wydano tylko pierwszy tom „Wojny Światów” Egmont, 2013
S. J. Kincaid |
Oczywiście
należy wziąć pod uwagę, że książka przeznaczona jest dla młodego czytelnika. I
właśnie z tym mam największy problem. Jak młodego? Ilość bardzo brutalnych,
krwawych a przy tym szczegółowo opisanych scen, wyklucza tych całkiem młodych.
Tym starszym zaś należałby się bardziej szczegółowy i mniej schematyczny opis
świata niż ten, który przedstawiła autorka. A jest to świat niezwykły.
Ludzkość
podbiła kosmos i zasiedliła odległe planety, potem jednak odwróciła się od
wiedzy i nauki w stronę religii i totalitaryzmu. Nauka jest herezją, a wszelkie
sprzeciw buntem przeciw rządom cesarskiej rodziny. Na dworze królują intrygi,
plotki i zdrady, a arystokraci pławią się w zbytku i krwawych rozrywkach.
Diaboika Nemezis przybywa na cesarski dwór, udając swą nastoletnią panią –
Sydonię, a przez to czynić to do czego diabliki zostały stworzone, bronić swych
właścicieli. I mimo, że prawo odmawia jej człowieczeństwa, czasami wydaje się,
wśród całego zgromadzenia, najbardziej ludzka.
Niewątpliwa
zaletą książki są bardzo dobrze wykreowane postacie, i to zarówno sama Nemezis,
jak i wiele pobocznych. Zwłaszcza główna postać męska – Tyrus, wprowadza do
całości sporo humoru i świeżości. Nieco zawodzi tylko Sydonia, zapewne dla
kontrastu z główną bohaterką, przedstawiona jako bardzo naiwna, niewinna i
słodka, a przez to mało autentyczna.
Fabuła
książki jest dość nierówna, niektóre fragmenty czyta się szybko i lekko, inne
bardzo się dłużą. Gdybym odłożyła książkę w czasie jednego z takich momentów,
mogłabym do lektury nie wrócić przez bardzo długi czas. Mimo starań autorki
całość nie wzbudziła we mnie takich emocji jakich oczekiwałam, być może
dlatego, że i dla bohaterów śmierć zdaje się niewiele znaczyć. A trup – że tak
powiem – ściele się gęsto.
Pierwsze wydanie listopad 2016 |
Drugi tom cyklu (z planowanej trylogii) „The Empress” został wydany w październiku 2017r. w USA
Ach
jeszcze jedna uwaga. Czytałam „Ja, Klaudiusz” Robera Gravesa, i choć nie widzę
nic złego w luźnym inspirowaniu się motywami z innych książek przez autorów (a
powieść Gravesa to najwyższa półka), to fakt ten nieco popsuł mi odbiór
całości. Trudno oprzeć się uczuciu, że gdzieś już to czytałam…
4.07/5 - goodreads.com
7,79/10 - lubimyczytac.pl